czwartek, 13 czerwca 2013

[Muzyka] IGGY AND THE STOOGES - Ready to die (2013)

Powiedzieć, że Iggy z wiekiem staje się być jak przysłowiowe wino byłoby pewnym nadużyciem. Owszem, trzeba królowi oddać to co królewskie, ale też przy okazji niniejszej płyty napisać: Ready to die objawieniem nie jest, ale.. mimo to słucha się jej naprawdę dobrze, po prostu fajnie i jest to zarazem najkrótsza charakterystyka nowej płyty dżentelmenów zza wielkiej wody.



Jest fajnie. Ready to die to 10 pieśni w znanym dla fanów Iggy'ego/The Stooges stylu. Muzycy nadal potrafią pokazać rockowy pazur, co wydatnie wspomogło brzmienie płyty - nie zanadto wyczyszczone z rockowej patyny, ale też pozbawione archaizmu. Kolejne kawałki radośnie przelatują, tempa są niespieszne co sprzyja wyłapywaniu ciekawostek jak na przykład interesująco zaaranżowanego saksofonu (w Sex&Money ), kilku mięsistych riffów czy na poły stonerowej motoryki.



Zaletą Ready to die jest fakt, że wyraźnie słychać tu echa klasycznych płyt z okresu 67-71. Iggy i spółka nie silą się na odkrywanie prochu na nowo, dlatego też album ten niczym was nie zaskoczy. Mi to zupełnie odpowiada! Napiszę nawet więcej - czuć tu nadal wibrującą energię, szczerość przeplecioną z czystą radością grania. Ta ekipa już swoje zrobiła, teraz po prostu nagrywają to co chcą przy okazji nadal udowadniając, że stary też może.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz